2015-2018 czyli 3 lata cierpienia

I klasa – 2015/2016

Wrzesień, jedni go nienawidzą, drudzy go lubią, a dla trzecich jest obojętny. Po pierwszych dniach szkoły nikt nie zwiastowałby tego, że jesteśmy najlepszą klasą jaka kiedykolwiek była w tej szkole.
Minęły dni i tygodnie, powstały nowe przyjaźnie. W I klasie było nas 28 osób, nie było problemów z odróżnieniem Jadzi od Jadzi. I klasa minęła szybko i spokojnie, były otrzęsiny, były wycieczki, było pięknie.

II klasa – 2016/2017

Powrót po wakacjach, czyżbyśmy wypoczęli wystarczająco? Kto wypoczął ten wypoczął. II klasa to nie to samo co I i w tym roku trzeba było pracować ciężej, chociażby na dopa z fizyki.
W tym roku do naszej klasy dołączyły dwie osoby. Śmiesznie było, ze względu na to,że w naszej klasie od tego momentu są dwie Jadzie, tak jak czterech Pawłów, ale oni mają chociaż inne nazwiska.
Pierwsze lekcje wyglądały tak, że nauczyciele nie wiedzieli o co chodzi, ale na szczęście są drugie imiona, tak jak drugi termin (pozdrawiam studentów). W tym roku też poznaliśmy naszego największego wroga… „Lalkę” (straszna muzyka), pewnie dużo ludzi też ma nieprzyjemne wspomnienia z tym „dziełem”. Bleee.
Nasz kolega odkrył swój talent do języków, do jednego szczególnie, do języka niemieckiego. Chcielibyście mieć z głowy niemiecki na cały rok? On zdał ten język w dwa tygodnie, szkoda, że te przed konferencją, ale dzięki temu wie najwięcej z nas.

III klasa – 2017/2018

Matura tuż tuż, więc trzeba się wziąć za naukę. Matma, matma, matma i jeszcze raz matma, na naszym profilu to nie przeszkadza, ba nawet nam się podoba matma, a jeżeli byłaby zamiast fizyki to oooo mój Boże, świetnie. Jeśli jesteś uczniem liceum, to przygotuj się na ciągłe parcie na maturę. To nic złego, od tego zależy tylko twoja przyszłość, więc też nie rozumiem tego parcia na maturę.
Język polski w III klasie, dalej jak w I klasie mamy „dziewicze umysły”, ale czy to źle? W sumie to my przychodzimy do tej szkoły posiedzieć i się zagrzać, a jak już nas biorą do odpowiedzi to „lejemy wodę” aż mokro w butach,  czasem trzeba uważać, żeby Ropczyc nie zalało, bo granica jest cienka.